Koncert
XXVI FESTIWAL ARS CAMERALIS – Wojaczek do wielokrotnego użytku. Koncerty z poezją w tle: Żmicier Wajciuszkiewicz (BY), Julia i Nieprzyjemni (PL)
Oj, nie każdy poeta może być autorem tekstów piosenek. Twórczość Rafała Wojaczka nadaje się do tego idealnie. Marcin Świetlicki
Interesujące spotkanie dla wojaczkologów i nie tylko – bo nieżyjący od 46 lat poeta nie pozwala o sobie zapomnieć.
Również poeta Marcin Świetlicki sięgnął po twórczość Wojaczkaj, a płyta formacji Julia i Nieprzyjemni miała premierę w tym roku, w czasie czerwcowego Festiwalu Miłosza. Rafał Wojaczek był. Nawet bardziej był już po śmierci. Rozprzestrzenił się. On i jego wiersze. Ale jego pośmiertne życie nie jest tak nachalne, jak pośmiertne życie gwiazdek popowych. Wyskakuje gdzieś nagle, błyśnie, wrzaśnie i znika. Nasza płyta też jest jego gwałtownym, na chwilę, powrotem. Mówi AKUKU i za chwilę go ponownie nie będzie. Cieszę się, że autor piosenek, Michał Wandzilak, przedstawiciel młodego pokolenia muzyków, tak dobrze rozumie to, co Wojaczek napisał. Cieszę się, że Julia Kamińska głosem dziewczynkowokobiecym interpretuje te piosenki – swoją drogą, ciekawe, jakby sam RW te interpretacje przyjął? Cieszę się, że mogłem wypowiedzieć te wiersze. Bo bliskie mi są – to głos Marcina Świetlickiego.
Julia i Nieprzyjemni – zespół powstał w 2015 roku, najpierw w czteroosobowym składzie: Julia Kamińska (wokal dziewczęcokobiecy), Dariusz Dudziński (gitara, perkusja), Marcin Świetlicki (wokal chłopięcy i męski) i Michał Wandzilak (piano i pozostałe instrumenty). Potem skład się poszerzył, w nagraniu płyty z muzyką do wierszy Rafała Wojaczka uczestniczyli także Piotr Chęcki (saksofon) i Przemysław Borowiecki (perkusja). Michał Wandzilak umiejętnie skomponował i zagrał na wielu instrumentach, Julia Kamińska pięknie zaśpiewała, Piotr Chęcki i Przemysław Borowiecki cudnie dęli i uderzali, Dariusz Dudziński szarpał struny, ja coś tam zamruczałem. I tak oto powstała płyta zespołu Julia i Nieprzyjemni. A dlaczego Wojaczek? Dlaczego jego wiersze? Bo wykonywanie ich przychodzi mi naturalnie. Z innymi poetami bym się męczył. Julia Kamińska jest scenicznym zwierzęciem, poradziłaby sobie nawet z zaśpiewaniem Czesława Miłosza, Michał Wandzilak skomponowałby muzykę nawet i do wierszy Adama Zagajewskiego, a ja niestety jestem nieuzdolniony i robię tylko to, co rozumiem i co czuję. Coś, co ma mój rytm, co akceptuję w pełni – mówi Marcin Świetlicki, mimowolny lider formacji. I zapewnia, że zespół ma plany. Szalenie ambitne. Lecz to na razie tajemnica.
Żmicier Wajciuszkiewicz – to znany także pod pseudonimem Todar muzyk i bard, multiinstrumentalista, artysta-legenda, kompozytor muzyki filmowej. Nazywany „królem białoruskiego undergroundu”, występował z zespołami Pałac, Krivi, a obecnie z WZ-Orkiestrą. Współtworzył Narodny Albom, artystyczny projekt, który opowiada historię Białorusi w piosenkach.
Twórczość Wajciuszkiewicza jest bardzo różnorodna i jako taka wymyka się szufladkowaniu. Tworzy w duchu poezji śpiewanej, ale też sięga po klasyczne brzmienia, by za chwilę zwrócić się w stronę alternatywnego rocka. Dlatego każda z jego kolejnych płyt okazuje się niespodzianką dla słuchaczy. Płyta z utworami Rafała Wojaczka nie jest zresztą jedyną, jaką poświęcił autorom wywodzącym się z Europy Środkowej. W swoim dorobku ma również album z interpretacjami kompozycji czeskiego barda Jaromira Nohavicy. Jego twórczość jest zakazana na Białorusi, jednak wierne grono fanów mieszka również w Polsce, Szwecji, Francji czy Japonii, gdzie stara się regularnie koncertować.