Film
Więzy krwi
Mroczny film sensacyjny Guilaume’a Caneta (Nie mów nikomu), w którym w głównych rolach wystąpili Clive Owen (Bliżej, Ludzkie dzieci), Billy Crudup (Watchmen: Strażnicy, Wrogowie publiczni) oraz Marion Cotillard (O północy w Paryżu, Imigrantka), Zoe Saldana (Avatar, Zrodzony w ogniu), Mila Kunis (Czarny łabędź) i James Caan (Misery).
Chris (Owen) wychodzi z więzienia po odsiedzeniu wieloletniego wyroku. Czeka na niego Frank (Crudup), młodszy brat, który jest dobrze zapowiadającym się gliniarzem. Frank, mimo wielu wątpliwości, daje bratu kolejną szansę, pomaga mu w znalezieniu pracy, w kontakcie z dziećmi i byłą żoną (Cotillard). Kiedy Chris poznaje Natalie (Kunis), pojawia się nadzieja na nowy początek. Frank spotyka się z Vanessą (Saldana), byłą dziewczyną zabójcy na usługach mafii. Choć braci zawsze wiele dzieliło, więzy krwi są dla nich najważniejsze. Czy pewnego dnia będą musieli wystąpić przeciwko sobie?
Więzy krwi rozgrywają się w dusznej atmosferze Nowego Jorku. To „list miłosny dedykowany latom 70-tym” – zachwycali się krytycy tuż po francuskiej premierze – „są tu nieskazitelne kostiumy, wybudowane z rozmachem dekoracje i niemal fetyszystyczne użycie muzyki z lat 70-tych” (Twitch Film).
Reżyser o filmie: „Jestem wielbicielem Cassavetesa, Schatzberga, Lumeta, Peckinpaha. Pisząc scenariusz miałem już w głowie, specyficzny, surowy charakter filmu. Chciałem, żeby widz zanurzył się w atmosferze lat siedemdziesiątych, a nie oglądał rekonstrukcję tej epoki. Dlatego z całych sił walczyłem o to, żeby samochody wyglądały na ekranie na rozklekotane, a ulice były tak brudne, jak w tamtych czasach. I spędzałem długie godziny, żeby upewnić się, iż są odpowiednio zanieczyszczone, żeby uzyskać naturalistyczny efekt”.
„Zapomnijcie o American Hustle, nadciągają Więzy krwi. (…) Canet przenosi nas do świata, któremu rytm nadawała muzyka rockowa i funk, rodzina (nawet dysfunkcyjna) była świętością, a mali i wielcy gangsterzy kierowali się w swoim przestępczym życiu honorowym kodeksem. Dziś tego świata już nie ma” Robert Ziębiński, Dzikabanda.pl