Film

komedia, obyczajowy

Reż. Jim Jarmusch

Scenariusz: Jim Jarmusch

Obsada:
Adam Driver, Golshifteh Farahani, Helen-Jean Arthur

Francja, Niemcy, USA, 2016

113 min

Paterson

Paterson

Legendarny buntownik amerykańskiego kina Jim Jarmusch, na przekór dyktatowi konsumpcji i efekciarstwa, nakręcił film fabularny „PATERSON”, będący pochwałą zwyczajności. Ten niezależny twórca stworzył pełną humoru opowieść o tym, że życie jest poezją i każdy może odnaleźć szczęście na swój sposób.

…Paterson jest kierowcą miejskiego autobusu. Niczego mu nie brakuje. Kocha swoją pełną szalonych pomysłów żonę, która każdego dnia tworzy nowy plan na przyszłość. Mężczyzna ma czas na swoją pasję (pisanie wierszy), spacery z psem i spotkania z grupą zaprzyjaźnionych ekscentryków. Jest wśród nich przeżywający zawód miłosny kompan od kufla, wyzwolona singielka przesiadująca wieczorami w barze, czy wiecznie narzekający kolega z pracy, który zazdrości Patersonowi pogody ducha. Jednak na skutek zabawnego zbiegu okoliczności stoicki spokój tytułowego bohatera zostaje poddany próbie…

Kiedy do sieci trafiły pierwsze informacje o nowym filmie Jarmuscha, niektórzy miłośnicy poezji zastanawiali się, czy ma on coś wspólnego z pięcioczęściowym poematem „Paterson” Williama Carlosa Williamsa. Z pewnością nie jest to adaptacja tego utworu, ale obraz wiele łączy z dokonaniami amerykańskiego poety. – Nie musisz niczego wiedzieć o Williamie Carlosie Williamsie, aby zobaczyć ten film. Ale jeśli znasz Williama Carlosa Williamsa, może wtedy film będzie dla ciebie głębszy. Może też ktoś, kto nigdy nie słyszał o Williamie Carlosie Williamsie, zobaczy nasz film i postanowi dowiedzieć się o nim czegoś więcej, co oznaczałoby, że zrobiliśmy coś dobrego – mówi sam Jarmusch. Poemat „Paterson” stanowi swoistą kronikę tytułowego miasta, w pobliżu którego mieszkał William Carlos Williams i gdzie dorastał Allen Ginsberg. Akcja filmu Jarmuscha również została ulokowana w Paterson. Reżyser wyjaśnia, że przed laty zaczął interesować się historią tego bardzo dziwnego miasta niedaleko Nowego Jorku, które było niejako zapomniane. – W Nowym Jorku nikogo ono nie obchodzi. Nikt nie mówi o Paterson – zauważa Jarmusch.

Czy „PATERSON” ma coś wspólnego z poematem Williama Carlosa Williamsa o tym samym tytule? Bohaterem filmu jest tytułowy skromny kierowca autobusu, który żyje nieśpiesznym rytmem wyznaczanym przez poranny pocałunek z żoną Laurą, pracę i wieczorne spotkania przy piwie z grupą typowo jarmuschowskich ekscentryków. W tych codziennych rutynach towarzyszy mu notes, w którym zapisuje swoje obserwacje i refleksje pod postacią wierszy.

REŻYSER O FILMIE:

„Paterson” to spokojna historia. Jej główni bohaterowie nie mają żadnym dramatycznych konfliktów. Struktura filmu jest prosta – śledzimy życie bohaterów przez siedem dni. „Paterson” jest w zamierzeniu celebracją poezji, kryjącej się w drobiazgach, zmianach, codziennych relacjach z innymi. To odtrutka na mroczne, trudne kino pełne problemów bądź akcji. To film, który powinien przepłynąć obok widza, jak obrazy obserwowane przez szybę miejskiego autobusu, jak mechaniczna gondola poruszająca się przez małe, zapomniane miasto. – Wielu krytyków uważa, że to twój najbardziej osobisty film. Co o tym myślisz? -Sam nie wiem. Przy poprzednim filmie – „Tylko kochankowie przeżyją” – wszyscy mówili: to jego najbardziej osobisty film. Pamiętam też opinie przy okazji premiery „Broken Flowers”: w końcu zrobił swój najbardziej osobisty film. Trudno mi się więc odnosić do takich opinii i porównywać moje filmy, mogę tylko podążać za swoim instynktem.

ZWIASTYN