Film
FILMOWE LAST MINUTE – Tylko kochankowie przeżyją
MFF w Cannes 2013: oficjalna selekcja, konkurs główny
Festiwal Filmowy Sitges 2013: Nagroda Specjalna Jury
Tilda Swinton, Tom Hiddleston i Mia Wasikowska w czarnej komedii outsidera światowego kina Jima Jarmuscha, twórcy Broken Flowers, Truposza i Ghost Doga.
Bohaterowie Tylko kochankowie przeżyją są wampirami zmęczonymi setkami lat życia i zdegustowanymi tym, jak rozwinął się świat. Ale wciąż czującymi do siebie miłość.
Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę. Melancholię rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).
Nowy film Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. Jak ty byś przeżył swoją nieskończoność?
Wybitny film… charakterystyczny i spełniony… Być wampirem oznacza tu: żyć sztuką – muzyką, płytami, książkami, miłością – i mieć poczucie wiecznego nienasycenia. To jeden z rzadkich dziś filmów, który działając minimalnymi środkami, zostawia wieczny niedosyt, pozostaje otwarty. Działa muzycznie, wciąga do środka i sprawia, że chce się do niego wracać jak do ulubionej płyty. Tadeusz Sobolewski, „Gazeta Wyborcza”
Arcydzieło rozrywki! Karin Badt, „Huffington Post”
Piękny, hipnotyczny, nonszalancko poetycki film. Paweł T. Felis, „Gazeta Wyborcza”
Wampiry nigdy nie były tak cool, kulturalne i po prostu ludzkie, jak u Jarmuscha. Julie Miller, „Vanity Fair”